Mnie wystarczy wpis lekarza do karty, że "to cud, że żyje". Zawsze pozostaje pytanie dlaczego inni mają dokładnie to samo i niestety umierają, pomimo wdrożenia dokładnie tej samej procedury leczenia, w tym samym czasie. Nauka nie wie "dlaczego?" Bliska mi osoba nieuleczalnie chora została królikiem

doświadczalnym (dała na to zgodę) jednego ze szpitali w USA. Jej postać raka nie nadawała się do leczenia operacyjnego i rokowania były zerowe (3 miesiące życia). Podali ciężką chemię, którą przeżyła i ozdrowiała. Niestety eksperymentalna chemia zrujnowała jej serce, nerki i wkrótce zmarła. Pozytyw?

1. Wdrożenie procedur ograniczających skutki uboczne, stała diagnostyka serca i nerek w czasie, i po chemioterapii dla kolejnych chorych. 2. Nie musiała płacić za leczenie eksperymentalne. 3. Ta chemioterapia nie jest dostępna w Polsce.

Czyli został powiększony zasób wiedzy… i następny pacjent będzie miał większe szanse na przeżycie.

Pamiętam gdy było potrzebne lekarstwo które produkowane było tylko i wyłącznie w Indiach i było dostępne bez refundacji w Polsce za kilka tys. dolarów miesięcznie. W Indiach koszt leczenia oscylował wokół 150 $ miesięcznie. Wyjaśniono mi że ceny lekarstw są regulowane na podstawie średniego

dochodu państwa na głowę, czy coś podobnego. Stąd to samo lekarstwo w Indiach, czy w Czadzie będzie kosztowało mało, a już w Polsce, Niemczech, USA o wiele drożej. Napisałem maila do firmy farmaceutycznej w Indiach i obniżyli koszt lekarstwa do swojego poziomu krajowego. Miałem tylko załączyć

receptę i historię choroby w j. angielskim, żeby mieli jakieś potwierdzenie. Lekarstwo dotarło do mnie w ciągu trzech dni roboczych w ilości pozwalającej na roczną kurację. I to był jedyny kraj w którym firma farmaceutyczna zrobiła coś dla mojej rodziny po kosztach własnych.

Brawa i szacunek dla nich.

Nie wszędzie i za wielkie pieniądze

A na ile wyceniasz czyjeś życie 🤔

Każde życie według mnie jest bezcenne i takim pozostaje ... dopóki nie musisz za nie zapłacić. Oczywiście że to ironia.

👍