Po polsku zaokrętowanie😉
Po polsku zaokrętowanie😉
w języku korpo funkcjonuje wiele zapożyczeń z angielskiego, czasem zupełnie niepotrzebnie.
Anglicyzmy to nasze makaronizmy. Czasem używane, bo polskie odpowiedniki wydają się zgrzebne. Kiedyś przetłumaczyłem w programie kursu „hands-on experience” na „ćwiczenia praktyczne”. Dla mojego ówczesnego szefa to było nie do przyjęcia, wstawił tekst angielski.
Jak się nie podobały "zajęcia praktyczne", to trzeba było dać "prace ręczne".
🤣
🤣
Angielskie wtręty nobilitują. A szlachta zawsze mniej pracuje. Taki trick onboardujący. 😉