Szczęściarz. U mnie zaczęli po 6:00. I po półgodzinie przestali. Ponownie zaczęli, jak do roboty wychodziłem ok. 8:30.
Szczęściarz. U mnie zaczęli po 6:00. I po półgodzinie przestali. Ponownie zaczęli, jak do roboty wychodziłem ok. 8:30.
Teraz mają, kuźwa, przerwę. Jakby nie mogli zacząć od przerwy. 🤬
U mnie to norma. Zakorkowany dojazd do roboty. A powrót jeszcze gorszy mam. Kuźwa remonty robią dzielnicami. Po 3 ulice na raz w tym samym kierunku.